Lubię Google!

Marcin Golis 2013-04-16

Wpis miał powstać już jakiś czas temu, ale jakoś tak jego powstanie się odwlekało. Ale w końcu się zmobilizowałem. Inspiracją do jego stworzenia był tekst, opisujący Toma Hendersona, który rok temu, w odpowiedzi na nową politykę prywatności Google postanowił przestać korzystać z ich usług. Rozbrat miał początkowo trwać tydzień. Trwa już rok. Henderson czuje się dobrze bez Google i namawia do podobnego kroku znajomych.

Zastanowiłem się

Zastanowiłem się, czy ja bym tak umiał. Do niedawna Google było synonimiczne z wyszukiwarką internetową. Więc postanowiłem sprawdzić polecaną w przez Hendersona, czyli DuckDuckGo. Zainstalowałem wtyczkę dla, a jakże, Google Chrome. Skorzystałem. Nie wrócę. Przynajmniej na razie. Przywykłem do Google, które, z wykorzystaniem odpowiednich znaczników (o nich innym razem) bardzo dobrze wyszukuje potrzebne informacje. Poza tym, czego nie ma w Google, to nie istnieje. Z DuckDuckGo mój świat stałby się bardzo okrojony. Jako jeden z argumentów, przemawiający za rezygnacją z Google jest brak reklam w DuckDuckGo. Przecież jest AdBlock. Ja nie pamiętam jak wygląda reklama w przeglądarce.

Ale to nie wszystko

Jednak Google to nie tylko wyszukiwarka, to również wiele otaczających ją usług. Bez których nie było by mi wygodnie żyć.

Przeglądarka

Zacznijmy od przeglądarki www. IE nienawidzę. Szczerze i od dawna. Firefox jakoś do mnie nie przemawia, po prostu nie lubię i już.Więc została mi Opera i Chrome. Z tej pierwszej korzystałem długo, do czasu aż przesiadłem się na Chroma. Z ciekawości, bo Chrome wtedy raczkował. I już przy nim zostałem. Próby sentymentalnego powrotu do opery nic nie dały. Pewne niuanse i szczegóły przemawiają w moim przypadku za przeglądarką Google.

Kalendarz

Jestem jednym wielkim nieogarniętym człowiekiem. Dlatego muszę mieć wszystko zapisane. W kilku miejscach, z czego co najmniej jedną muszę mieć zawsze ze sobą. A najczęściej zawsze mam ze sobą telefon. Takie czasy, że bez komórki nie idzie się nawet do łazienki. Dlatego, mimo korzystania z narzędzia GTD, zawsze wszystko notuję w kalendarzu Google, który jest zawsze ze mną. Bo ciągle jestem zalogowany, zarówno w komputerze, jak i na telefonie.

Gmail

Bez tego akurat mógłbym żyć! Poważnie! Alternatywnych skrzynek jest multum, a z funkcji klienta pocztowego nie zamierzam nigdy korzystać. Moja poczta zbiera spam i jest fundamentem dla innych usług, z których korzystam. Aczkolwiek czasami się przydaje.

Mapy

Bez map Google nie dojechał bym w wiele miejsc, nie znalazł bym wielu budynków. Wpisuję adres, poznaję trasę, zapisuję ją i jadę do celu. A jeżeli mogę skorzystać z Google Street Viev, dodatkowo ją jeszcze oglądam. Dodam tylko, że w telefonie nie wykorzystuję map do nawigacji "na żywo". W ogóle, nie wykorzystuję GPS-ów. Po tym, jak jeden wyprowadził mnie w pole, mam do nich wielki uraz. Ale map Google używam, jak najbardziej, są aktualne i jeszcze nigdy mnie nie zawiodły!

Dokumenty

Kiedy pierwszy raz się z nimi zetknąłem (a było to dawno temu) zakochałem się w nich! Po co licencje na Office`a, po co użeranie się z zawieszajacym się programem? Po co niepewnosć, czy owoce naszej pracy zostały zapisane? Piszę w chmurze, i mam dostęp do tego co napisałem z każdego miejsca świata, w którym jest dostęp do sieci. Cudo, cudo, cudo, bez wysyłania i ściągania plików, zapisywania kolejnych wersji... Dodatkowo, wielką zaletą jest możliwość dynamicznej edycji przez różne osoby, dzięki czemu ta usługa doskonale spradza się wtedy, gdy kilka osób pracuje nad jedym projektem.

Hierarchia ważności

Podstawą udanego życia z Google jest umiejętne korzystanie. Wystarczy dawkować prywatność, którą mu dajemy i już. Ja nie korzystam z Google jak z centrum zarządzania wszystkim, używam go do celów prywatnych, mniej ważnych (poza wyszukiwarką oczywiście), nie przechowuję tam nic naprawdę ważnego. Po prostu, Google jest dla mnie narzędziem usprawniającym i ułatwiającym życie. I tyle. Lubię Google i nie mam chęci na rozbrat z nim. Chyba, że zacznie naprawdę kombinować. P.S. Ciekawi mnie, czy imć pan Henderson używa kart płatniczych i kredytowych, wszak ilość i ważność danych, które one zbierają zdecydowanie przewyższa to, jak podgląda nas Google.

Hosting z dyskami SSD

Szukasz szybkiego hostingu z dyskami SSD? Dobrze trafiłeś.

Pakiety hostingowe Kylos to sprawdzone i niezawodne rozwiązanie dla Twojej strony.

Darmowy okres próbny pozwoli Ci sprawdzić naszą ofertę, bez ponoszenia kosztów.

 

Sprawdź nas

Mogą Cię również zainteresować

comments powered by Disqus